Forum » Turystyka » Przebudzenie GPZ-ty

24. listopada 2009, Lubin -> Wrocław

Piękny listopadowy poranek - o 10 już jestem na nogach (ci co mnie znają wiedzą jaki to wyczyn). Niestety po kilku miesiącach snu GPZ-ta nie chce zareagować na kręcenie rozrusznikiem - trzeba wytargać sprzęta na drogę.

Jako że wyjazd został totalnie zatarasowany przez brukarzy układających kostkę trzeba było przejść dookoła i wypchać motocykl pod górkę po dróżce, którą ktoś jak na złość obsypał świeżą ziemią (noga się zapadała po kostkę). No ale jakoś daliśmy radę z pomocą sąsiada ;]

Tak więc odpalamy na pych - wciskam sprzęgło i.. normalnie w tym momencie bym wrzucił dwójkę, ale brzdęk pękającej linki uświadomił mi, że nie ma tak dobrze :/
Po żmudnej zabawie w McGywera, z urwanej linki, drugiej jakiejś chyba rowerowej, śrubki i kilku nakrętek i podkładek udało się stworzyć coś, co wysprzęglało i zasprzęglało, ale normalnym prawdziwym sprzęgłem ciężko to nazwać :)

W końcu po kilku rundkach tam i z powrotem (trochę się chłopaki nabiegali, ale sport to zdrowie :)) z wydechu zaczęła grać muzyka. Ruszyliśmy zastępem - ja motocyklem, mój brat.. Ładą ;] Nie wiem jak mu się to udało, ale dojechał w jednym kawałku i nic nie popsuł. Ja zaopatrzony w 2 pary spodni w tym jedne narciarskie, 2 kurtki i 4 skarpety nawet nie zmarzłem :)

Jakoś po 19 dotarliśmy prosto na wtorkowe klubowe spotkanie, gdzie zaparkowałem motocykl. Tu sobie poczeka do 6. grudnia - gdy na ulice wyjedzie Gang Mikołaja :D

zaświadczam, że widziałam motocyklowo-narciarski strój, którego nie powstydziłby się sam Tom Cruise xD
pytanie tylko dlaczego nie wdzieliśmy słynnej miny z Top Guna? :F

bo Slawek jest za przystojny i mu nie wychodzi nawet jak sie stara