| Wysłana - 9 października 2011 o 8:35 |
|
| Ra | |
| Wysłana - 9 października 2011 o 14:46 |
Bardzo dobry artykuł, nie tylko dla pasażera - wart przeczytania.
|
| Miron | |
| Wysłana - 10 października 2011 o 10:20 |
Dobry temat :) |
| Wysłana - 10 października 2011 o 10:26 |
No to ja jestem super plecakiem!!!!!!!!! |
| Wysłana - 10 października 2011 o 10:38 |
Ja też:))) |
| Wysłana - 10 października 2011 o 14:11 |
...intuicja i odrobina zdrowego rozsądku mnie nie zawiodła :) |
| Wysłana - 10 października 2011 o 19:19 |
Uważam że biorąc plecaczek musisz być pewny swoich umiejętności i jego wiedzy na temat jazdy jako pasażer.
Stajesz się (chirurgiem),jeden twój lub jego błąd może kosztować was obu życie.
Dlatego zanim weźmiesz plecak zastanów się czy podołasz. |
| Wysłana - 10 października 2011 o 19:22 |
Przepraszam,ale niektóre plecaczki mają w genach wrodzoną gracje i gibkie ruchy:)) |
| Wysłana - 10 października 2011 o 19:26 |
Ale duża prędkość może sparaliżować każdego. |
| Wysłana - 10 października 2011 o 19:31 |
To fakt:) |
| Ra | |
| Wysłana - 11 października 2011 o 12:02 |
wuja napisał(a):
Ale duża prędkość może sparaliżować każdego.
Przy dużej prędkości, człowiek bardziej jest skupiony na manewrach, i jeździe.
Może się zdarzyć, negatywny wpływ, osób trzecich, na rozwój wypadków .... rutyna też moze zgubić, ale ...
Czy prędkość może sparaliżować ?? tak może, ale raczej osoby bojące się szybkiej jazdy, dlatego też, Ci co się boją szybko jeździć, powinni jeździć swoim tempem, a nie udowadniać całemu światu, ze też potrafią.
Jeżeli, niedoświadczony kierowca, bierze niedoświadczonego plecaczka i stara się pokazać jaki z niego figo fago, to i przy małej prędkości może jedno z nich popełnić błąd, co moze być niefajne w skutkach.
Pamiętać należy jedno, biorąc plecaka, odpowiadacie za jego życie. Plecaczek wsiadając na motocykl, powinien uprzedzić kierowcę, ze wsiada, by on mógł się przygotować (przytrzymać sprzęt).
Kierowca natomiast, powinien poinstruować swój plecaczek o .....
No cóż, ja życzę plecaczkom przyjemnej jazdy ... bo i ona ma swój urok :)
|
| Wysłana - 11 października 2011 o 21:30 |
Jako, że miałem przyjemność wozić parę niewiast na motocyklu, opracowałem pewną procedurę jaką musiały przejść zanim wsiadły na motocykl. Niezależnie od tego czy jest bardzo ładna czy tylko ładna trzeba zdać sobie sprawę z tego co może się stać jeśli zrobi coś nieprzewidywalnego. Dlatego też za każdym razem udzielałem plecakowi następujących rozkazów:
1. Wsiadasz kiedy Ci powiem
2. Jedną ręką trzymasz się uchwytu na zadupku, drugą ręką obejmujesz mnie w pasie tylko nie za nisko :-P
3. Gdy motocykl odpali klepiesz mnie w brzuch sygnalizując że jesteś gotowa by ruszyć.
4. Podczas jazdy nie wychylasz się, nie zdejmujesz nóg z podnóżków, nie wystawiasz nóg przy skręcie.
5. Na postoju nie wiercisz się.
6. To ja mówię Tobie kiedy możesz zsiąść.
7. Gdy będę gwałtownie chciał przyśpieszyć dam ci znak stukając Ciebie łokciem.
Tak przeszkolona osóbka jeśli nadal ma ochotę jechać może być moją pasażerką. Najlepszą jest oczywiście moja żona, która kuma czaczę w 100% :-)
|
| Wysłana - 11 października 2011 o 22:26 |
A myśleć i oddychać wolno? |
| Wysłana - 12 października 2011 o 19:24 |
Myśleć można byle nie intensywnie bo zaczną głupoty do głowy przychodzić. Oddychać wolno.
Zrozumiesz co mam na myśli gdy pasażer wywinie Tobie numer w zakręcie... Ja to przerobiłem. Jedyne do kogo można mieć pretensje to do samego siebie, że się czegoś komuś nie powiedziało. Odwrotna sytuacja jest wtedy gdy powiesz i pouczysz a osóbka mimo tego dopuści się takich czy innych działań. |
| Wysłana - 12 października 2011 o 20:51 |
wadera napisał(a):
Ja też:)))
Potwierdzam !!! |
| Wysłana - 12 października 2011 o 20:57 |
I niepotrzebne było 7 przykazań:)) |
| Wysłana - 12 października 2011 o 21:17 |
Wtroące swoje 3 grosze. Jeżdże z plecakiem już 5 lat. Pierwszy rok to była prawdziwa tortura,żona nie wierzyła w moje umiejętności a ja w jej chęć współpracy.Niestety myliłem się, już po ok.200km na tylnym siodełku zaczęła współpracować,a dziś to wymarzony plecaczek i nawet najbardziej niesprzyjające warunki jazdy nie zniechęcają jej do dalszej jazdy. |
| Wysłana - 12 października 2011 o 21:28 |
gregor napisał(a):
Wtroące swoje 3 grosze. Jeżdże z plecakiem już 5 lat. Pierwszy rok to była prawdziwa tortura,żona nie wierzyła w moje umiejętności a ja w jej chęć współpracy.Niestety myliłem się, już po ok.200km na tylnym siodełku zaczęła współpracować,a dziś to wymarzony plecaczek i nawet najbardziej niesprzyjające warunki jazdy nie zniechęcają jej do dalszej jazdy.
Pamiętam, pamiętam jak radośnie wkroczyliście (wjechaliście) na SUF-a - szkoda tylko, że na tak krótko ... |
| Wysłana - 12 października 2011 o 21:38 |
Następnym razem wpadniemy na 07 l nie na ćwiartke:)) dzięki za pamięć:))) |
| Wysłana - 12 października 2011 o 21:57 |
Mikelito napisał(a):
Myśleć można byle nie intensywnie bo zaczną głupoty do głowy przychodzić. Oddychać wolno.
Zrozumiesz co mam na myśli gdy pasażer wywinie Tobie numer w zakręcie... Ja to przerobiłem. Jedyne do kogo można mieć pretensje to do samego siebie, że się czegoś komuś nie powiedziało. Odwrotna sytuacja jest wtedy gdy powiesz i pouczysz a osóbka mimo tego dopuści się takich czy innych działań.
Zatem zabierając przypadkowy plecak,jedynie gwoli zaimponowania,należy liczyć się z przykrymi konsekwencjami.Zgaduję,iż to Twój niewątpliwy urok osobisty sprawia,iż plecakowi w miarę intensywnego rozwoju myśli,przychodzą głupoty do głowy;)Ja natomiast wolę rozkoszować się jazdą,owe głupoty pozostawiając jako zwieńczenie;) |