Forum » Akcesoria motocyklowe » Bezpieczeństwo na motorze

Przytrafił Wam się w trasie lub na postoju niespodziewany ogień? Niewiele do tego potrzeba - np. kilka kropel benzyny na baku i elektrostatyczna iskra.
Gaśnicy samochodowej się nie wozi z braku możliwości i miejsca. Jest jednak poręczny spray gaśniczy, który spokojnie zmieści się w każdej sakwie.
http://www.youtube.com/watch?v=vnBTCq1siVs

Wystarczy za sobą wlec kawałek łańcucha i iskry elektrostatycznej nie budiet, a na postoju wbijać w ziemię dodatkowy odgromnik (najlepiej na gł. ok. 3 m). Dla tych, którym te środki nie wystarczą proponuję hydronetkę, łopatę (piasek wozimy w jukach) i bosak. A tak po prawdzie to chyba musiałbym się z pewnym organem na główki pomieniać, żeby grzebać po sakwach i szukać jakiegoś popieprzonego dezodorantu do gaszenia, gdy 0,8 m od mojego łba baniak z gazoliną się fajczy. Moim zdaniem jeszcze nikt na świecie nie wymyślił takiego złomu do jeżdżenia żeby ryzykować dla niego zdrowie lub życie. Pozdrawiam

proponuje bezpieczeństwo na zlocie

Pozdrawiam Ciebie Siwy. Masz rację. W tym głowa organizatorów zlotów aby ustrzec ale i też ostrzegać przed takimi zdarzeniami (zabezpieczenie w podstawowe środki gaśnicze przy "biurku" organizatora czy też wyznaczonym parkingu - o ile takie istnieje). Ale prawda jest taka, że na nic mogą być jakiekolwiek zabezpieczenia i rady kiedy któremuś uczestnikowi zlotu zbyt mocno "czacha się jara" i nad rozsądkiem przewagę bierze motórofantazja.

bobodar napisał(a):

Pozdrawiam Ciebie Siwy. Masz rację. W tym głowa organizatorów zlotów aby ustrzec ale i też ostrzegać przed takimi zdarzeniami (zabezpieczenie w podstawowe środki gaśnicze przy "biurku" organizatora czy też wyznaczonym parkingu - o ile takie istnieje). Ale prawda jest taka, że na nic mogą być jakiekolwiek zabezpieczenia i rady kiedy któremuś uczestnikowi zlotu zbyt mocno "czacha się jara" i nad rozsądkiem przewagę bierze motórofantazja.

Zgadzam sie z Tobą. Mnie na zlotach bierze właśnie jak to nazwałeś motórofantazja,dlatego staram sie nie jeżdzić na zloty typu Łeba,Giżycko czy im podobne..........

Witaj Kolczyk. Ja na zloty przestałem jeździć od momentu jak w Szklarskiej P. jakiś nadziagany motofantasta na trajce urządził ślizgi przy bufetach i sfajdał błotem żarcie tuzinowi głodnym (nie wspomnę o ciuchach). A jak Polak głodny to zły, reszta w domysłach. Najważniejsze, że zrozumiał

Spray przyda się dla własnego widzimisię. Tak naprawdę jak coś się zapali, to nawet gaśnica może nie wystarczyć.