Motocykle - motocykliści - zloty motocyklowe
Cytat na dziś: "Nie da ci żona nie da ci teść, tego co da ci silnik R6"

Artykuły » Turystyka

[Cz.11] Nowy Jork w te i wewte czyli Stany Azji Centralnej

Rozmiar tekstu: AAA MlodyGS, 30 grudnia 2011
Nie zeby mi na Was zalezało ale obiecałem pewnej koleżance ze bedzie miała co czytac jak dobrnie do czesci 10 wiec musze słowa dotrzymac i w koncu dokonczyć ta epopeje :)

Link do poprzedniego odcinka:
http://omko.pl/artykul/113/-cz-10-nowy-jork-w-te-i…

Link do pierwszego odcinka:
http://omko.pl/artykul/76/-czesc-1-nowy-jork-w-te-…

Nocleg, jak nocleg, pobódka jak codzien miedzy 8 a 9, zaraz po niej, szybkie sniadanie, co niektorzy na dwójke w pobliskie krzaki, inni do wanny na poranną kompiel... no dobra, nie do wanny a do zakola strumyka, woda zimna jak diabli i kompiel skonczyla sie na zamiarach :)
pakowanie i ok 10 start. pogoda srednia, nie ma rewelacji, wieje wiatr czasem jakies szkwały przechodza, do tego gruby tłuczen nie ułatwia jazdy...
po kilkunastu kilometrach dojezdzamy do jakiejs wioski, okazuje sie nawet ze jest knajpka, miesci sie ona o tu na poddaszu:

zjadamy jak zwykle omlet, popijamy czajem z miedem, robimy kilka zdjec otaczajacego swiata i dalej wio na koń !

droga pnie sie to w góre to w dól, w pewnym momencie doszła do samej rzeki, by za chwile wspiac sie po zboczu do góry i znow opascw strone rzeki, wysoki poziom wody bedacy o tej porze roku rzecza dosc niespotykaną powodował podchodzenie wody pod sama droge podmywajac slupy telegraficzne do połowy ich wysokosci ! W takiej scenerii przejechalismy kilkanascie kilometrów by zatrzymac sie przy jakiejs obciachowej kolorowej bramie, a własciwie "triumfalnym" łuku z kolorowymi napisami. Za łukiem szlaban, przy łuku budka, a w budceee... ???? :) POLICJA :)
kolejny meldunek, gadka szmatka, tradycyjne pytania, skad dokad, a ile km, a moc silnika, to, tamto, w pewnym momencie ktos z nas pyta, a szto je to, pokazujac na łuk, policjan z pełną powagą odpowiada, kak szto ? wrota PAMIRU !!! tu sie zaczyna PAMIR !!
no i w tym momencie, aparaty w ruch, banany na gębie !! Jestesmy u celu podrózy ! Jestesmy w GBAO !! Górno Badachszańskaja Avtonomicznaja Oblast !!

Ruszamy dalsze, droga zaczyna sie wspinac mocno do góry, okoliczne drzewa zaczynaja zanikac, mijamy jeden wawoz, drugi, trzeci i wyjezdzamy na łaki, kilka serpentyn i jestesmy na przełeczy. Wjechalismy na pierwsze 3500
na okolicznych szczytach snieg, wiatr wieje ale geby sie ciesza, kazdy jest z siebie zadowolony, ale jakby naszej radosci bylo mało, od przeciwnej strony wjezdza na przełecz stare BMW 5 na angielskich tablicach ! to 2 Londynczykow, spotkalismy ich na granicy Tadzycko-Uzbeckiej, jada w charytatywnym rajdzie Roof Of The World. Kupili auto za 700 funtów, w lozyli 150, i jadą do Dushanbe zeby auto tam sprzedac, za 3tys dolarów !! pieniadze ze sprzedazy przeznaczone były chyba na szpital dzieciecy. Kolesie ni w ząb po rosysku, wiec na kazdej granicy kroją ich jak sie da :)
Zjezdzamy z przełeczy i po kilkudziesiecu kilomerach trafiamy przy drodze na zapravke, jako ze do Khoroga mamy jeszcze ze 200km to lejemy do pełna, no moze zalewają nam :)
takie zalewanie bedzie sie teraz powtarzalo wielokrotnie :)
podczas tankowania motocykle wzbudzaja wielkie zainteresowanie dzieci, potomkow żołdaków Aleksandra Wielkiego
dzieciaki jak z europy, rude, blond, szatyni, piegowaci, cały mix bez domieszki azjatyckiej :) czystej krwi macedończycy, co z reszta podkreslaja mowiac o sobie ze oni są europejczykami... Ruszamy dalsze, wjezdzamy na granice Tadzycko Afgańska, która pojedziemy kolejne 3 dni, droga nawet troche lepsza sie zrobiła
jadac wzdłuz rzeki widzimy afgańskie karawany podazajace podobną droga do naszej, moze ciut węższą i bardziej hardcorowa jednak podobna. W pewnym momencie pojawia sie wioska, jest inna od tadzyckich, biedniejsza, widac ze domy uklejone są z tego co ziemia daje
Pogranicze którym jedziemy od wieków było swiadkiem roznych wojen i inwazji, zaczynając od czasów Aleksandra koncząc na dniu dzisiejszyk miedy lataja tam amerykanskie samoloty z dostawami do baz w Afganistanie. Niketóre wojny zostawiły swoje ślady i strasza one po dzien dzisiejszy, jednym z takich sladów był wysadzony transporter na który nie mogłem sobie odmowic wejscia :)
wygladało to jakby dostał pociskiem w przedział amunicyjny, w koło lezało mnostwo wysadzonej amunicji, kosci nie uswiadczyłem. transporter ten pochodzi podobno z wojny domowej w 91 roku jednak zeby ukoloryzowac troche opowiesci wole mowic ze to z czasów radzieckiej inwazji na Afganistan, został zestrzelony rakietą z drugiej strony rzeki :)
Do Khorogu coraz blizej, droga raz lepsza raz gorsza, generalnie roznie, wazne ze nie pada bo wtedy nie dosc ze byłoby błoto to jeszcze bylibysmy mokrzy... tylko zdazylem to pomyslec wyjechalem zza zakretu i... i wykrakałem... no co, nie ma lekko, trzeba sie dobrze pozapinac, pochowac co cenne, wysondowac przejazd i dac ognia !
gleba pal licho jak sie skonczy pozalewaniem tego co suche, strumien jednak w pewnym momencie jest dosc wartki a po prawej szaleje wyjatkowo rwący w tym miejscu Pandż !
Całe szczescie wszystkim udało sie przejechac bez wiekszych przeszkód, no moze pomijajac denerwujaca mnie coraz bardziej, wyłopotana na dziurach, pekajacą i opadającą szybe...
Jakby atrakcji na dzien dzisiejszy było mało, po kilkudziesieciu kilometrach spotykamy niemca, nic dziwnego by w tym nie bylo gdyby nie fakt ze ów niemiec jedzie ROWEREM :)
zamieniamy kilka zda, wymieniamy sie mailami, dowiadujemy sie ze w Khorogu mamy pozdrowic Filipa, łatwo go poznamy bo jest rudy i ma brode, poza tym tez jedzie rowerem :) co jak sie pozniej okaze jest dosc popularne !! Rozstajemy sie z rowerzystą i ruszamy na ostatni 80 kilometrowy odcinek w dniu dzisiejszym ! Jako ze juz widzimy kolejny posterunek policyjny Ron rusza pierwszy zeby mu zrobic ładne zdjecie w czasie przecinania osuwiska
Na wspomnianamy posterunku odkrecam szybe, zapinam za sobą ekspanderami i... ja pierdykam :D ale ja mam zajebistego lekkiego małego enduraka ! zupełnie inna jazda, wszystko widze, nie musze stac, nic mi nie zasłania drogi, omijam polowe wiecej dziur, jest na prawde w pyte !
Przed Khorogiem jakies 10km ostatnia kontrola, wita nas tadzycki Johny Bravo w amerykanskim mundurze, kamizelce taktycznej obwieszony magazynkami, z kałachem przewieszonym przez plecy. Chwila grzecznej rozmowy i jedziemy dalej, do miasta dojezdzamy juz w szarówie, zaczynamy szukac motelu, okazuje sie ze są 3 albo 4, 3 z przystepnymi cenami całe zajete wolna tylko "Serena In" tu jednak cena zwala z nóg, 180$ czy cos koło mocno nas odstrasza, mimo iz zaczyna padac deszcz... tułamy sie po miescie jak dzieci we mgle az tu nagle ładą załadowaną do granic mozliwosci podjezdza nasz Johny Bravo :) pyta czy moze pomoc, oczywiscie, gastinnica potrzebna. Wiezie nas do schroniska, po drodze wysadzajac przed posterunkiem swoich 6 uzbrojonych w kałachy kolegów :) Wjezdzamy na podwórko gastinnicy, a tam stoja 2 sprzety na polskich tablicach, to Africa Sambora i Drka Oli, zatrzymali sie tutaj załatwiajac formalnosci zwiazane z transportem Iziego, ktorego notabene minelismy po drodze... :( dobrze ze nie wiedzielismy ze to on :( Sambor ugaduje sie z wlascicielem ze przenocujemy w domu jego rodziny kilkaset metrów dalej. W lejacym juz deszczu dojezdzamy do tradycyjnego Pamir House-u! Dostajemy izbe zimową, kolacja
jednak jakos nie mamy ochoty na gadanie, po rozmowie z Samborem jestesmy bez humoru. Kazdy rozkłada spanie i włazimy do spiworów...
deszcz tłucze po dachu, w górach w tych warunkach schodzą lawiny, a my jutro mamy jechac do Korytaża Wakhańskiego... oj nie jestesmy nastrojeni pozytywnie...

Link do kolejnego odcinka:
http://omko.pl/artykul/165/-cz-12-nowy-jork-w-te-i…
Podziel się z innymi:  
  • Facebook
  • Wykop
  • NK
  • GG
  • Wahacz
  • Blip
  • Flaker

Dodaj komentarz:

Imię / ksywa:

Twój komentarz
do tego artykułu:

Pierwsza + ostatnia cyfra =*
Zaloguj się aby dodawać komentarze
bez konieczności przepisywania kodu.

Ocena:

Musisz być zalogowany
aby oceniać artykuły.
Średnia: 5
Liczba
ocen:
1

Podobne artykuły:

Jak się ogarnąć kiedy jest zimno (Turystyka)Sprint na odcinku Wrocław - Lizbona czyli 350… (Turystyk…)[Cz.20] Nowy Jork w te i wewte czyli Stany Az… (Turystyk…)[Cz.19] Nowy Jork w te i wewte czyli Stany Az… (Turystyk…)

Logowanie

Email:
Hasło:
Nie pamiętam hasła
Załóż konto!

Znajdź w serwisie

Twoja wyszukiwarka

Główni partnerzy:

Kalendarz Imprez Motocyklowych

Facebook:

Polecamy:

AKM Apanonarwięcej...
Prywatność i cookies  -  Patronaty  -  Partnerzy  -  Toplista  -  Widgety  -  Facebook  -  Reklama  -  Kontakt
Motocyklowy portal informacyjno-społecznościowy omko.pl © 2009-2024
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu