Motocykle - motocykliści - zloty motocyklowe
Cytat na dziś: "Zadbany motocykl to bezpieczny motocykl"

Artykuły » Turystyka

na wariackich papierach

Rozmiar tekstu: AAA nick, 2 września 2011
Tak jak obiecałem,żebym nie był posądzony przez Leo o,,syndrom klepy,,

Najpierw planowanie,nie ze szczegółami,gdzie pojechać i jak się,,zaopatrzyć,,.Ja jak ,,stary harcerz,namiot,śpiwory,ale co to ma być?wielbłąd zrobiony z bejcy??No i żonka wpłynęła mi na ambit-a co?nie stać nas na hotele?.Ok,machnąłem ręką na męskie ambicje,tym bardziej że normalny wygląd/moto/też przypadł mi do gustu.Już spakowany i gotowy do wyjazdu a tu ZONK.Nie jedzie bo musi iść do okulisty??Qwa jego mać,na Bawarii oktober fest/niech nikogo nie zmyli nazwa,to wcale nie jest w pażdzierniku/,impreza zamówiona/na zdjęciach z kuzynką i jej córami/,a ja??jak coś postanowię to nie ma zmiłuj się.No i pojechałem sam,wielka feta piwna,golonka po bawarsku,piwa full,co zresztą widać,impreza do rana,a to że przejechałem 1000 km?nie taki straszny dystans-latałem po więcej na raz.Ale plany to plany,miała byc Francja,Hiszpania,więc co?powrót do kraju,ponowne przepakowanie,jeszcze tylko wymiana filtra i oleju i,,poszli,,.J to ,,pół,,biedy ale,,plecaczek,,?z tyłu wpatrzony w kask??nie da rady.No to postój w Lubinie u znajomych i rano na Bawarię.Po rozmowach z rodzinką mała zmiana trasy-ładniejsze widoki są przez Austrię i Szwajcarię,no to dlaczego nie?mnie wsjo ryba.Jakoś nie martwiłem się czy bmk-a wytrzyma,bo to prawie 5 tys.km,a wracać autobusem czy samolotem?jakby trzeba było to trudno,moto na złom i już.O hotele się nie martwiłem,Klaudynka przez internet załatwiała nam miejsca po trasie.No to,,poszli,,na Austrię,koło jeziora Bodeńskiego,pogoda do dupy,ja miałem deszczak ale żonka nieeeee.No i temperatura spadała w tempie bezrobocia w Polsce.Od +32 na Bawari do+12 w Austri i to w 4 godz.Ale miła niespodzianka,hotelarz to motocyklista i jeszcze do tego był w PL-u na moto,więc kima,rano śniadanko i na Lion.W Szwajcarii deszcz,ale w dzień to pół biedy,zimno jak w Norwegii więc nic strasznego,ale słoneczko pokazywało się zza chmur więc była nadzieja.I jak zwykle tel.do Klaudii/specjalne podziękowania,bo bym się musiał produkować Bóg wie po jakiemu?/i na hotel w ładnym miasteczku.A że jestem powoszem to,,na miasto,,.zabudowa zupełnie inna niż u nas,pełno tak samo lubiących złoty trunek,ogólnie super widoki i atmosfera.Plecaczek zapominał o bolącym tyłku a tu trzeba jechać.I tu mała rada,wiadomo że bez gps-a byłoby trudno ale autostrady są płatne a co najgorsze,mało z nich widać,więc do Avegniu pojechaliśmy ,,bokiem,,.Widoki??zajebiste,winkle?nawe t jak na taką,,klempę,,do pokonania choć jak spróbowałem pogonić za Francuzami/co mi się udawało/ to żonka dostawała ,,zawału,,.Postanowiliśmy nie robić za długich tras,przecież nikt nas nie gonił,niestety Seban był w pracy,no i nie w Avignon,wię się nie spotkaliśmy,ale jeszcze nie umieramy,,Miasto bardzo stare i ładne,tylko żępolący chyba na kontrabasie doprowadzał mnie do szewskiej pasji,za mało piwa wypiłem bo chciałem podejść dać mu 10 euro żeby przestał pie*dolić/aż tak fałszował/.A że fajnie było to zapomniałem jaki dzień i że prom na nas nie poczeka/do Norwegii/.więc pakowanie i ,,poszli,,na kaczorlandię.byłem gotowy walnąć trasę na raz/1980 km/ale po przejechaniu ok.1000 decyzja patriarchatu -hotel.No i dobrze,wypoczęci,najedzeni i zadowoleni rano ruszyliśmy do kraju.Wyjazd o 10-tej więc na miejscu miałem/chciałem/byc ok.22 wieczorem.Ale ja jestem niepoprawnym optymistą,po naszych drogach??Na granicy byliśmy pare minut po 17 tej,i tu musiałbym wyładować się rzucając przekleństwami ale przecież Wy to znacie sami,polskie drogi/no i dotarliśmy o 1 w nocy do domu,i tu sku*wysyństwo ze złodziejstwem,motory płacą tyle samo co samochody na płatnych drogach,i co kawałek roboty na drodze,.Ogólnie przejechaliśmy 4800 km,nie byliśmy w Hiszpanii bo po ,,konsultacji,,że możemy wrócić autobusem bo mogą nas,,obrobić,,to dałem sobie luz.I teraz parę ogólnych porad gdyby ktoś wybierał się na dłuższą trasę,Jeśli macie taką możliwość to bez,,plecaków,,bo ile można się wpatrywać w kask kierowcy,każdy na swoim moto,sieć moteli i hoteli jest do kupienia w poradniku po noclegach/nie każdy ma rodzine za granicą/omijajcie główne drogi w miare możliwości-ładniejsze widoki i ciekawsze drogi,koszt dla dwoje na 2 tygodnie to może nie ,,rewelacja,,cenowa,ok 1000 euro,z paliwem ,jedzeniem,piciem, hotelami.A moto?? mogę powiedzieć tylko tyle/nie płacą mi za reklamę marki/BardzoMądryWybór.popierdziela do 180 bez problemu i jeszcze ma chęć,Aco i gdzie za rok?jeszcze nie wiem ale gdyby miał ktoś jakieś pomysły to chętnie się dogadam.Ogólne wrażenia super,i specjalny ukłon dla żony-tyle godzin i kilometrów na tylnym siedzeniu,co z tego że wygodnym?podziwiam.to by było na TYLE.
Podziel się z innymi:  
  • Facebook
  • Wykop
  • NK
  • GG
  • Wahacz
  • Blip
  • Flaker

Dodaj komentarz:

Imię / ksywa:

Twój komentarz
do tego artykułu:

Pierwsza + ostatnia cyfra =*
Zaloguj się aby dodawać komentarze
bez konieczności przepisywania kodu.

Komentarze: (2) - sortowane od najnowszych

Bogda
13 wrz 2011, 18:45
No ale wrażenia zostają i to na długo :)) Gratulacje za taką eskapadę :)
wadera
Sopot
12 wrz 2011, 21:11
zazdroszcze:)))

Ocena:

Musisz być zalogowany
aby oceniać artykuły.
Średnia: 7,33
Liczba
ocen:
3

Podobne artykuły:

Jak się ogarnąć kiedy jest zimno (Turystyka)Sprint na odcinku Wrocław - Lizbona czyli 350… (Turystyk…)[Cz.20] Nowy Jork w te i wewte czyli Stany Az… (Turystyk…)[Cz.19] Nowy Jork w te i wewte czyli Stany Az… (Turystyk…)

Logowanie

Email:
Hasło:
Nie pamiętam hasła
Załóż konto!

Znajdź w serwisie

Twoja wyszukiwarka

Główni partnerzy:

Kalendarz Imprez Motocyklowych

Facebook:

Polecamy:

AKM Apanonarwięcej...
Prywatność i cookies  -  Patronaty  -  Partnerzy  -  Toplista  -  Widgety  -  Facebook  -  Reklama  -  Kontakt
Motocyklowy portal informacyjno-społecznościowy omko.pl © 2009-2024
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu